poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Kochani dzisiaj  trochę inny post... Pisałam go z myślą o pewnej osobie. Czytając to na pewno będzie wiedziała, że chodzi właśnie o nią :)
Na początek włącz : https://www.youtube.com/watch?v=MrtBVHIAP_Y

Siedzę w zatłoczonym autobusie. Jadę do dużego, obcego miasta.  Mam za sobą prawie dwie godziny drogi a to tylko po to by ją spotkać. Nie wierzę, że moje marzenie spełni się właśnie dzisiaj. Pamiętam dzień, w którym się poznałyśmy. Już wtedy zdecydowałyśmy się na pierwszą rozmowę telefoniczną... Od tamtego dnia minęło kilkanaście tygodni. Wiele się o sobie dowiedziałyśmy. Od tamtej pory każdego dnia modliłam się o to by ją spotkać, aż do teraz...
Autobus zatrzymał się. Chwyciłam za torbę i wolnym krokiem wyszłam z pojazdu. Widziałam ją. Stała w czarnym płaszczu. Nie była sama. Obok niej stała kobieta. Pamiętałam ją ze zdjęć. To jej matka.
Podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Po naszych policzkach spływały łzy szczęścia. Trzymam w ramionach osobę, która zmieniła moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. To ona pomagała mi, zawsze dodawała otuchy.. była wtedy kiedy potrzebowałam się wygadać. Nigdy nie będę w stanie wyrazić tego jak ważną osoba się dla mnie stała. Wierzę, że Bóg zesłał mi ją nie bez powodu.. ona mi pomaga. Dzięki niej zrozumiałam definicję "internetowej przyjaźni ". Nie wiem jak mam jej za to podziękować. Mam wrażenie jakbyśmy znały się od dawna. Nigdy wcześniej nie miałam obok siebie tak cudownego człowieka. Szanującego cie i służącego pomocą.
Spędziłyśmy ze sobą cały dzień. Wygłupiałyśmy i robiłyśmy sobie zdjęcia... po prostu cieszyłyśmy się swoją obecnością.
Wieczorem pożegnałyśmy się. Wsiadłam do autobusu ze łzami w oczach. Kupiłam bilet i zajęłam miejsce. Widziałam ją przez szybę. Gdy autokar odjechał pomachałam jej a po moim policzku spłynęła jedna samotna łza.
Właśnie tak to sobie wyobrażam. Ciesze się, że miałam szanse poznać kogoś takiego jak ona. Wierzę, że to marzenie kiedyś się spełni. Kocham cię!

"Zawsze razem mimo to ?
Na zawsze! "

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Kolejne historia napisana przez Julkę :)

Włącz : https://www.youtube.com/watch?v=PTA0Y8F853k



Wsiadasz do autobusu. Zakładasz słuchawki . Włączasz swoją ulubioną piosenkę i powstrzymujesz się od płaczu . Chce ci się ryczeć . Jak małe, bezbronne dziecko . Jesteś narkomanką . Wracasz do domu i znowu to samo . Awantura i przemoc . Masz tego dość, sięgasz po swoją metalową przyjaciółkę . Tylko ona cię rozumie . Masz anoreksję . Tniesz się gdzie popadnie . Masz wszystkiego dosyć . Jak zwykle wybiła 17. Czas wyjść pod blok po kolejną "kreskę". Twoje życie to koszmar . Historia niczym z dramatu. Matka chla całymi dniami , ojciec też . Nie dość tego oboje biją siebie i ciebie . Jebane życie. Po przeczytaniu tego sprawdź godzinę na swoim iPhone'ie i pomyśl jak dobrze masz w domu .




wtorek, 3 czerwca 2014

Ta historia napisana jest nie przeze mnie, lecz przez Julkę :) Miłego czytania ! 
Włącz : 
https://www.youtube.com/watch?v=JY6hMICDhrY

Nastał ranek. Kolejny smutny ranek . Czas wstać .To dziś mija najsmutniejsza rocznica w moim życiu . Rocznica śmierci moich rodziców . Zacznijmy od początku . Mam na imię Bill osiem lat temu zmarli moi rodzice w wypadku samochodowym. Miałem wtedy tylko 10 lat . To smutne . Mieszkałem wtedy z rodzicami i dziadkami w malej wsi Kondrajec . Mieliśmy hektary pól. Wraz z tata uwielbiałem tam spędzać czas. A teraz ? Teraz mieszkam w Warszawie . Sam . Z psem o imieniu Maksio. Moje życie jest ponure i smutne. Sąsiedzi uważają mnie za świra. Pracuje w banku a w wolne dni gram . Na skrzypcach. Boso.Tak jak kiedyś z tata . To on mnie tego nauczył. A teraz? Teraz nie mam się do kogo odezwać chyba , że do psa . Bardzo mi ich brakuje . Bardzo mocno . Nie ma ich kiedy moje życie łamie się na pól i kiedy staczam się w dół. Nie mam nikogo. A tak zwani "przyjaciele" ? Piszą jak czegoś chcą. Czas , aby tradycji stało się za dość . Wsiadam do samochodu. Jadę do Kondrajca . Z psem i skrzypcami . Boso. Na pole. Po dwugodzinnej jeździe dotarłem. Wyszedłem i zacząłem grać i płakać . Wszystkie wspólne momenty jak fotografie zaczęły się wyświetlać w mojej głowie jak na monitorze . W drodze do domu skończyłem jak moi rodzice . W tym samym miejscu, o tej samej porze ...



poniedziałek, 26 maja 2014

Piosenka na dziś : https://www.youtube.com/watch?v=Bp17OY4WAYo



Jej rodzice go nienawidzili. Wmawiali jej, że to nie jest chłopak dla niej. Był arogancki ale ona widziała to czego inni nie widzieli. Był troskliwy, opiekował się nią. Kochała chwile, w których obejmował ją i całował. Czuła, że on też to czuje. Kochali się. Sądzili, że póki będą razem nic nie zdoła ich rozdzielić. Jechali motorem... byli szczęśliwi. Mieli wypadek. Karetka zabrała ich do szpitala. Kilka złamań, lekkie obrażenia.... miał szczęście. Z nią było gorzej. Uderzenie spowodowało utratę wzroku. Starał się jak tylko mógł. Żałował podczas gdy jej rodzice wmawiali mu by odszedł. 
Jeśli ją kochasz odejdź, pozwól jej na to by była szczęśliwa. Już wystarczająco dużo złego uczyniłeś. 
Zrozumiał, że mają rację. To on do tego doprowadził. Mimo zapewnień nie udało mu się jej ochronić przed wszelkim niebezpieczeństwem. Przez niego straciła wzrok ! Obwiniał się. Postanowił zniknąć z jej życia, to było z miłości. To miało jej pomóc. Tak sądził... 
Dopytywała o niego, przestał ją odwiedzać. Rodzice powiedzieli jej, że musiał wyjechać na jakiś czas. Wierzyła im, choć nie powinna...  z czasem znalazła się osoba, która  chciała" podarować jej swe oczy " .  Cieszyli się. Nie wiedzieli kto jej dawcą. Wyzdrowiała. Wróciła do dawnego życia. 
Z czasem dowiedziała się prawdy. To przez rodziców nie odwiedzał ją. Oni za tym stali. To oni powtarzali, że nie zasługuje na jej miłość. Że uciekł gdy go potrzebowała.  Znienawidziła ich. Trzasnęła drzwiami. Poszła do niego. Chciała usłyszeć prawdę, chciał usłyszeć to z jego ust. Zastała go siedzącego przed domem. Nie zwrócił na nią uwagi gdy weszła.
Nie wierzę, że to zrobiłeś ! Jak mogłeś myśleć, że odchodząc ode mnie będzie mi lepiej. Jak mogłeś ? Obiecywałeś. Co z naszą obietnicą ? Razem, mimo wszystko. Chyba nie powiesz, że to były puste słowa. Nie odpychaj mnie. Nie niszcz tego co zbudowaliśmy. Wiem, że mnie kochasz. 
Pocałował ją . Próbował o niej zapomnieć. Dla jej dobra... ale nie potrafił. To ona przytrzymywała go przy życiu. Zobaczyła białą laskę. Zrozumiała wszystko. Rozpłakała się. To on ! To jego oczami widzi świat. 



Włącz i zacznij czytać : https://www.youtube.com/watch?v=r5yaoMjaAmE

Byli świetną parą. Chodzili ze sobą od trzech lat. Na ich drodze pokazywało się wiele przeszkód ale były też chwile radości oraz wzruszenia. Nie wymagali od życia niczego poza szczęściem i miłością. Kłócili się tylko po to by zaraz móc się pogodzić. Tym razem było inaczej...
Mieli się spotkać. Czekała na niego. W końcu postanowiła wrócić do domu, myślała, że coś mu wypadło. Na pewno był powód dla którego nie przyszedł. Gdy wróciła... matka dała jej kopertę. Otworzyła ją.
Byłem tam. Widziałem jak czekałaś na mnie.... chciałem podejść lecz nie mogłem. Nie mogłem... nie potrafiłem powiedzieć ci tego . Wyjeżdżam. Przykro mi, nie miałem na to wpływu., pamiętaj że zawszę będę cię kochał. Mimo wszystko moje serce cały czas będzie należało tylko i wyłącznie do ciebie. Nie będę wstanie pokochać nikogo innego tak jak ciebie. Zabiorę ze sobą wszystkie nasze wspomnienia. Nigdy cię nie zapomnę.
Z jej oczu popłynęły łzy. Szlochała. Nie mogła uwierzyć w to co własnie przeczytała. Włożyła płaszcz i wybiegła z domu. Biegła tak szybko jak mogła. Padało. Była cała mokra. Szarpała się z klamką. Chciała otworzyć drzwi. Dom był pochłonięty ciemnością. Wyjechał... bez żadnego pożegnania. Upadła na kolana i w dalszym ciągu płakała. Jej serce właśnie umarło. Jego część nie była w stanie funkcjonować, brakowało jednej części. Jego ! Wyjęła telefon. Nie odbierał. Wszystkie połączenia zostały odrzucone. Wróciła do domu. Było jej ciężko. Nie umiała sobie z tym poradzić. Nie miała komu się wyżalić. Z czasem jej organizm osłabł. Zachorowała. Białaczka.... to ona miała skrócić jej życie. Nie myślała o tym co ją czeka. Nie bała się śmierci jedyne o czym myślała to to by go przytulić. By był z nią, by ją wspierał. By obiecał jej , że pomoże jej z tego wyjść. To były tylko złudzenia . Nie wrócił. Zmarła. Kilka dni po jej pogrzebie chłopak wrócił do kraju. Zrozumiał, że nie może tak żyć. Przyszedł do jej domu prosić o wybaczenie. Chciał ją odzyskać. Chciał by było tak jak dawniej. Kochał ją. Dowiedział się że jest za późno. Jej matka  poinformowała go o chorobie. Chłopak ukucnął i zaczął płakać. Nie mógł sobie darować tego, że nie było go przy niej. Ogarnął go wewnętrzny ból . Zrozumiał że to co dla niego najważniejsze już nie istnieje. Nie ma już jej. Nie ma już ich....



Coś nowego...

Szukasz ukojenia, spokoju a może masz doła i marzysz o tym by wypłakać się na czyimś ramieniu ? Zapraszam cię na mojego nowego bloga. Jest to niezły wyciskacz łez. Opowiem ci historie o jakich nawet nie śniłaś... Dramaty jakie przeżywają nastolatkowie. Problemy oraz zawody miłosne. To wszystko zmieni twoje patrzenie na świata. Zajrzyj a się przekonasz.